Dziś trochę politycznie. ,,Żelazna Dama" - myślę, że nikomu nie trzeba przedstawiać tej postaci. Mowa o Margaret Thatcher, która niewątpliwie pozostanie jedną z najbardziej aktywnych i interesujących kobiet w historii świata. Twórcy także ją docenili i poprosili o wcielenie się w jej postać jakże genialną aktorkę Meryl Streep (która dostała przy okazji za tę rolę Oscara). Jeśli jednak ktoś nie jest specjalnym fanem historii, to nie powinien zabierać się za ten film. Niezbyt wiele tutaj akcji, śmiesznych scen - skupiono się na pokazaniu życia i działalności byłej premier. Choć z drugiej strony nie chodzi tylko o pokazanie aktywnej kobiety, pokazuje ja od strony bardziej ludzkiej - choroba czy tęsknota sprawiają, że identyfikujemy się z jej postacią. Może taki był zamysł reżysera? Żeby wzbudzić trochę więcej cieplejszych uczuć u Brytyjczyków wobec ich byłej premier? Nie wiem, nie jestem odpowiednią osobą, by to oceniać. Mogę jedynie zachęcić, by trochę bliżej przyjrzeć się tej niezwykłej postaci. A jeśli kogoś to nie interesuje, to warto obejrzeć ,,Żelazną Damę" ze względu na Streep - nikt nie pożałuje.
wtorek, 9 kwietnia 2013
Żelazna Dama
Ku pamięci Margaret Tatcher (1925 - 2013)
Dziś trochę politycznie. ,,Żelazna Dama" - myślę, że nikomu nie trzeba przedstawiać tej postaci. Mowa o Margaret Thatcher, która niewątpliwie pozostanie jedną z najbardziej aktywnych i interesujących kobiet w historii świata. Twórcy także ją docenili i poprosili o wcielenie się w jej postać jakże genialną aktorkę Meryl Streep (która dostała przy okazji za tę rolę Oscara). Jeśli jednak ktoś nie jest specjalnym fanem historii, to nie powinien zabierać się za ten film. Niezbyt wiele tutaj akcji, śmiesznych scen - skupiono się na pokazaniu życia i działalności byłej premier. Choć z drugiej strony nie chodzi tylko o pokazanie aktywnej kobiety, pokazuje ja od strony bardziej ludzkiej - choroba czy tęsknota sprawiają, że identyfikujemy się z jej postacią. Może taki był zamysł reżysera? Żeby wzbudzić trochę więcej cieplejszych uczuć u Brytyjczyków wobec ich byłej premier? Nie wiem, nie jestem odpowiednią osobą, by to oceniać. Mogę jedynie zachęcić, by trochę bliżej przyjrzeć się tej niezwykłej postaci. A jeśli kogoś to nie interesuje, to warto obejrzeć ,,Żelazną Damę" ze względu na Streep - nikt nie pożałuje.
Dziś trochę politycznie. ,,Żelazna Dama" - myślę, że nikomu nie trzeba przedstawiać tej postaci. Mowa o Margaret Thatcher, która niewątpliwie pozostanie jedną z najbardziej aktywnych i interesujących kobiet w historii świata. Twórcy także ją docenili i poprosili o wcielenie się w jej postać jakże genialną aktorkę Meryl Streep (która dostała przy okazji za tę rolę Oscara). Jeśli jednak ktoś nie jest specjalnym fanem historii, to nie powinien zabierać się za ten film. Niezbyt wiele tutaj akcji, śmiesznych scen - skupiono się na pokazaniu życia i działalności byłej premier. Choć z drugiej strony nie chodzi tylko o pokazanie aktywnej kobiety, pokazuje ja od strony bardziej ludzkiej - choroba czy tęsknota sprawiają, że identyfikujemy się z jej postacią. Może taki był zamysł reżysera? Żeby wzbudzić trochę więcej cieplejszych uczuć u Brytyjczyków wobec ich byłej premier? Nie wiem, nie jestem odpowiednią osobą, by to oceniać. Mogę jedynie zachęcić, by trochę bliżej przyjrzeć się tej niezwykłej postaci. A jeśli kogoś to nie interesuje, to warto obejrzeć ,,Żelazną Damę" ze względu na Streep - nikt nie pożałuje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz