czwartek, 28 marca 2013

Psychoza

Dziś postanowiłam zająć się ,,Psychozą". Każdy zna ten film. No może nie film jako całość, ale na pewno: reżysera, muzykę i scenę pod prysznicem. Jeśli ktoś nie kojarzy wyżej wymienionych elementów naprawdę powinien zacząć się martwić o własną edukację filmową. Uważam, że ,,Psychoza" zasługuje, by poświęcić trochę czasu i obejrzeć w całości. Jest to naprawdę dobry film, biorąc oczywiście pod uwagę fakt, że powstał w 1960 roku. Bo jeśli podejść do niego jak do normalnego filmu to nie zachwyci, a raczej będzie bawić nieudolnością (jeśli można tak to nazwać) niektórych scen, ze wskazaniem na sceny, w których ludzie ponoszą śmierć. Naprawdę byłam niesamowicie ciekawa jak dokładnie wygląda ,,ta znana scena z prysznicem" i byłabym zachwycona, gdyby nie te dziwne ciosy nożem, które tak właściwie nie trafiały nawet w ciało ofiary... Ale gdy już przymknie się oko na te szczegóły, to można docenić ten film. Bardzo podobało mi się zakończenie ,,Psychozy" - czegoś takiego się nie spodziewałam. Chciałabym lepiej przedstawić fabułę, ale boję się, że powiem za dużo i zdradzę istotne elementy. Mogę więc jedynie zachęcić:D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz